IPN szuka szczątków „Żelaznego” na cmentarzu w Sztumie
28 czerwca 1946 r. grupa funkcjonariuszy PUBP z Malborka wyruszyła w celu aresztowania administratora majątku Zielenice Józefa Piątka. Nie zastawszy go jednak w Zielenicach kontynuowano dalsze poszukiwania. Tym sposobem funkcjonariusze UB i milicji trafili do Czernina, gdzie w zasadzie przypadkowo natknęli się na ppor. Badochę. Miał on tego dnia opuścić Czernin wraz z przybyłym już tam łącznikiem mjr. „Łupaszki” Stanisławem Szczykno „Stachem”. Podjęta próba ucieczki zakończyła się śmiercią „Żelaznego”. Zauważony podczas opuszczania pałacyku przez milicjanta Bolesława Łagockiego zaczął się ostrzeliwać. Wydawało się, że zdoła ujść, lecz wtedy został ponownie ranny i zginął od wybuchu rzuconego przez milicjanta granatu. Paradoksalnie milicjanci nie spodziewali się zastać tam legendarnego już dowódcy szwadronu. Zapewne gdyby posiadali taka informację nie zdecydowali by się na atak. Badocha został rozpoznany przez nich dopiero po sygnecie 5 Brygady, na którym znajdowała się dedykacja.
Taką relację z tego dnia możemy przeczytać na profilu facebookowym Instytutu Pamięci Narodowej, który – poprzez swoje Biuro Poszukiwań i Identyfikacji – rozpoczęło kolejny etap poszukiwań ppor. Zdzisława Badochy, żołnierza wyklętego. Jak czytamy w komunikacie, po analizie dokumentacji archiwalnej i relacji świadków, rozpoczęto prace w miejscu wytypowanym na cmentarzu w Sztumie.
Zapis z poszukiwań: https://ipn.gov.pl/pl/dla-mediow/komunikaty/152585,Sztum-Poszukiwania-szczatkow-ppor-Zdzislawa-Badochy-Zelaznego.html
Zdjęcie: IPN
Zapewne ciało podporucznika Żelaznego ukryto gdzieś w Sztumie. Może wyznaczenie nagrody finansowej za wskazanie tego miejsca pozwoliłoby je odnaleźć. Niedawno w Lublinie zidentyfikowano szczątki serdecznego kolegi podporucznika Żelaznego jakim był podporucznik Lufa. Jest szansa. Mała ale jest…